środa, 13 października 2010

O czym napisać? Mam cholerną ochotę coś skrobnąć, ale nie wiem o czym.

    Parę spraw się zdarzyło, ale właściwie nie widzę większego sensu tego pisać. Jako jedyna czytelniczka tego bloga spisuję co mi się tylko podoba, bez obaw.
    Nie, nie jest mi źle z powodu, że nie mam 'czytelników'. Zwisa mi to kompletnie, a nawet chyba lepiej, bo daje mi to większą swobodę. Chociaż i tak nie będę pisać tutaj wszystkiego, mam na myśli WSZYSTKIEGO; mogłoby się stać to kłopotliwe, wstydliwe, nieprzyjemne itd. Nie podsyłam linka nikomu (z wyjątkiem egipskiego kotka i owada), kto chce, ten znajdzie.


    Przeczytałam Zbieracza Burz. Wrażenia? Chcę więcej. I uwielbiam Grzeszkiewicza.
    Czytam zołzowatą książkę. Sympatyczna, a może mi coś pomoże? Tylko że właściwie, to nie oczekuję pomocy – będzie - ok, nie będzie potrzebna – też ok.
    Wydaję za dużo pieniędzy. Ale co zrobić, kiedy lubię?
    Jem za dużo. Ale co ma zrobić, kiedy lubię?
    Mało rysuję. Ale co zrobić, jeśli nie mam motywacji, chęci?

(Kawa rozpuszczalna + kapuczino orzechowe + mleczko + miodzik lipowy + rum) + czekolada mleczna jogurtowa =