czwartek, 24 marca 2011

Ej nie, to nie jest tak, że porzuciłam bloga. po prostu nie chce mi się pisać. Mam taki okres w życiu, kiedy tylko i wyłącznie odbieram internet, nie dając mu nic w zamian. To takie żałosne... Założyłam drugiego bloga, tylko i wyłącznie z konieczności - na informatykę. Ale co tam kurwa napisać? D: coś o sztuce, ale co? Poszukuję tematu, o którym mogłabym cokolwiek pisać - tak, wiem że to tylko na informatykę, ale można by się czsem wysilić i coś dać mądrego. Ja po prostu mądra nie jestem.
Eeeej, obczajcie jakie bajeranckie gówno znalazłam :D

niedziela, 14 listopada 2010

Coś ostatnio długo nie pisałam. Nie powiem czemu, bo to nie jest akurat ważne; tym razem spróbuję wybrać sobie jakiś motyw przewodni wpisu.
Czytałam dziś rano przy pieczeniu muffinków krótki artykuł w Computer ARTS o blogach właśnie. Dokładniej to o blogach prowadzonych przez artystów - cyfrowych, 'tradycyjnych', fotografów. I muszę przyznać, ze mimo iż nie przeglądałam bliżej ich blogów, musi to być jednak wspaniały pomysł (znowy piszę masło maślane, damn you Sygit).



Którąś tam radą z kolei odnośnie prowadzenia bloga było to, że powinno się wybrać temat przewodni jednego posta, i o nim tylko pisać - jeśli jest więcej wątków, o których chcę napisać, powinnam rozbić to nawet na kilka wpisów. Słuszna rada, ale jeśli ktoś nie potrafi pisać, tak jak ja, na niewiele się zda.

Zamiast dalszego narzekania na bezsens życia i klawiatury, wrzucam parę szkiców niedokończonych, które kiedyś tam może doczekają swoich szczęśliwszych dni.










PS, chyba muszę zmienić wygląd bloga, bo jak tak patrzę, to strasznie kiczowaty jest.

środa, 13 października 2010

O czym napisać? Mam cholerną ochotę coś skrobnąć, ale nie wiem o czym.

    Parę spraw się zdarzyło, ale właściwie nie widzę większego sensu tego pisać. Jako jedyna czytelniczka tego bloga spisuję co mi się tylko podoba, bez obaw.
    Nie, nie jest mi źle z powodu, że nie mam 'czytelników'. Zwisa mi to kompletnie, a nawet chyba lepiej, bo daje mi to większą swobodę. Chociaż i tak nie będę pisać tutaj wszystkiego, mam na myśli WSZYSTKIEGO; mogłoby się stać to kłopotliwe, wstydliwe, nieprzyjemne itd. Nie podsyłam linka nikomu (z wyjątkiem egipskiego kotka i owada), kto chce, ten znajdzie.


    Przeczytałam Zbieracza Burz. Wrażenia? Chcę więcej. I uwielbiam Grzeszkiewicza.
    Czytam zołzowatą książkę. Sympatyczna, a może mi coś pomoże? Tylko że właściwie, to nie oczekuję pomocy – będzie - ok, nie będzie potrzebna – też ok.
    Wydaję za dużo pieniędzy. Ale co zrobić, kiedy lubię?
    Jem za dużo. Ale co ma zrobić, kiedy lubię?
    Mało rysuję. Ale co zrobić, jeśli nie mam motywacji, chęci?

(Kawa rozpuszczalna + kapuczino orzechowe + mleczko + miodzik lipowy + rum) + czekolada mleczna jogurtowa =

niedziela, 26 września 2010

   Pomarańczowe włosy. Luve. Wyglądają jak płomienie - jeszcze bardziej luve. Jutro farbuję na "płomienną iskrę", zobaczymy co to będzie.

   Dzisiaj nie wzięłam ze sobą żadnych dokumentów na motor, ani komórki - jestem zajebista. Właściwie nawet szkoda, że nie stali, miałabym się czym pochwalić na fejs-zbuku :D Oby tyklo mandatu nie było - oszczędzanko.
   Właśnie zżarłam tabliczkę czekolady. I chipsy. Będę tłusta. A może tak ktoś mnie uratuje przed jedzeniem?
   Taka tylko krótka notka. W środę do Gda, i będzie chyba bez internetu, jakiś czas.

sobota, 11 września 2010

    Nie wiem, co jest nie tak, ale coś ciągle mi pies nie działa. Wkurza mnie to, bo jak zostanę pozbawiona najważniejszego dla mnie narzędzia, to się chyba powieszę. W przenośni, oczywiście.
   Poczytałabym jakąś fajną mangę. Mam co prawda Akagami no Shirayukihime, Ookami no Monshou, od czasu do czasu też Fairy Tail'a, a Ouran niedługo wyjdzie ostatni (!) chapter.... i co teraz? Ja potrzebuję mojej dziennej dawki moe!
   Dzisiaj kasia stwierdziła (właściwie to wczoraj/przedwczoraj, ale zapomniała o tym napisać), że najbardziej smakują jej chipsy solone. Oczywiście, pomijając fakt, że przecież ich nie je - znowu rok przerwy (haha.).


   Tudejsza porcja rysunku - stary, jak to został określony - "(...)taki trochę pedo..." - dzięki czemu nie powędrował na deva, by stać się printem, co by kasia sobie zarabiała, tudzież planując nabyć torbę, bynajmniej potrzebuje dev$, co by jej dodał ten właśnie oto print.
   Obcięłam go tak, że nie ma tutaj już nic 'pedo'.

piątek, 10 września 2010

"Coś skrobnę na bloga i idę spać"

powiększać i tak nie ma po co, bo to i tak
chibi obrazek
   Mam zajebiste (mam nadzieję) słuchawki :D Kosztowały co nieco i oby się okazały warte tych pieniędzy. Ładne są.
   Dwa dni temu byłam w Bdg, z teczką do Maciejewskiej i spotkać się z Iz i Martą Wu. Dziewczyny szukały mieszkania, i miło było im pomóc w tym ^^ Fajnie, jakby któreś z nich które wczoraj oglądały przypadło im do gustu. Ciekawi mnie, jak to będzie z "moim" mieszkaniem. Martwię się - chociaż w sumie nie mam raczej czego - to, jak przydzielimy pokoje powinno mi zwisać, a zazwyczaj właśnie takimi bzdurami przejmuję się najbardziej. Propozycja Marty była chyba najbardziej sprawiedliwa - jeden pokój, gdzie śpimy we trzy, a drugi jako dzienny/pracownie. Gdyby się tylko dziewczyny zgodziły spać razem w jednym pomieszczeniu (hehe) to byłoby z głowy - bo pomysł z przenoszeniem się na zasadzie "każda trochę pomieszka a każdym pokoju" jest moim zdaniem bez sensu, zwłaszcza, że pewnie znowu nazwożę w pizdu rzeczy, i się nie pomieszczę. Musiałybyśmy się spotkać jakoś, żeby obgadać, Maja, Natalia i ja.

   I wzięło mnie na malowanie, co jest całkowicie pozytywnym sygnałem. Co prawda Photoshop dalej mnie odrzuca (te nowe pędzle są zajebiste, ale jakoś nie rozumiem się z menu podręcznym), a do Paintera nawet się nie zbliżam - potrzebowałabym chyba kogoś obok, kto znałby się niego bardziej na tym i byłby łaskaw podzielić się doświadczeniem. Tak jak Ps całkowicie właściwie sama odkryłam, to do Paintera nie mam cierpliwości, chociaż - sama przyznaję - jest dużo lepszy do malowania od ps'a (no, może pomijając te nowe pędzle).
   To chyba byłoby na razie na tyle - właśnie leci u mnie z mp3 trzeci opening do Brotherhood'a, i dostałam ciarów. Zajebiste piosenki! Arta nie będzie, zadowolić się trzeba tym razem tym oto ćwierć-artem. Nowe słuchawki, na złość Rafowi.