piątek, 10 września 2010

"Coś skrobnę na bloga i idę spać"

powiększać i tak nie ma po co, bo to i tak
chibi obrazek
   Mam zajebiste (mam nadzieję) słuchawki :D Kosztowały co nieco i oby się okazały warte tych pieniędzy. Ładne są.
   Dwa dni temu byłam w Bdg, z teczką do Maciejewskiej i spotkać się z Iz i Martą Wu. Dziewczyny szukały mieszkania, i miło było im pomóc w tym ^^ Fajnie, jakby któreś z nich które wczoraj oglądały przypadło im do gustu. Ciekawi mnie, jak to będzie z "moim" mieszkaniem. Martwię się - chociaż w sumie nie mam raczej czego - to, jak przydzielimy pokoje powinno mi zwisać, a zazwyczaj właśnie takimi bzdurami przejmuję się najbardziej. Propozycja Marty była chyba najbardziej sprawiedliwa - jeden pokój, gdzie śpimy we trzy, a drugi jako dzienny/pracownie. Gdyby się tylko dziewczyny zgodziły spać razem w jednym pomieszczeniu (hehe) to byłoby z głowy - bo pomysł z przenoszeniem się na zasadzie "każda trochę pomieszka a każdym pokoju" jest moim zdaniem bez sensu, zwłaszcza, że pewnie znowu nazwożę w pizdu rzeczy, i się nie pomieszczę. Musiałybyśmy się spotkać jakoś, żeby obgadać, Maja, Natalia i ja.

   I wzięło mnie na malowanie, co jest całkowicie pozytywnym sygnałem. Co prawda Photoshop dalej mnie odrzuca (te nowe pędzle są zajebiste, ale jakoś nie rozumiem się z menu podręcznym), a do Paintera nawet się nie zbliżam - potrzebowałabym chyba kogoś obok, kto znałby się niego bardziej na tym i byłby łaskaw podzielić się doświadczeniem. Tak jak Ps całkowicie właściwie sama odkryłam, to do Paintera nie mam cierpliwości, chociaż - sama przyznaję - jest dużo lepszy do malowania od ps'a (no, może pomijając te nowe pędzle).
   To chyba byłoby na razie na tyle - właśnie leci u mnie z mp3 trzeci opening do Brotherhood'a, i dostałam ciarów. Zajebiste piosenki! Arta nie będzie, zadowolić się trzeba tym razem tym oto ćwierć-artem. Nowe słuchawki, na złość Rafowi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz